Forum Forum strony:wisla-multi.com Strona Główna


Forum strony:wisla-multi.com
Oficjalne Forum Strony www.wisla-multi.com!
Odpowiedz do tematu
[22.04.2007] Widzew Łódź - Wisła Kraków 0:0
Kamil BOSS



Dołączył: 08 Kwi 2006
Posty: 475
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

W Łodzi też bezbramkowo


Wisła odnotowała kolejny, 13. remis w obecnych rozgrywkach ligowych, tym razem na boisku łódzkiego Widzewa. Znów też nie udało się strzelić bramki.

Przed meczem dziennikarze Canal+ zestawili jedenastkę z kontuzjowanych zawodników Wisły. Wniosek były dwa. Pierwszy: zespół wicemistrza Polski ma przynajmniej 22 równorzędnych zawodników. Drugi: przypadki losowe ograniczyły pole manewru trenerowi Moskalowi niemal w stu procentach. Na domiar złego przeziębienie uniemożliwiło występ przez dłużej niż 45 minut Marcinowi Baszczyńskiemu, a chory Piotr Brożek tylko z obowiązku zasiadł na ławce rezerwowych.

W tej sytuacji na lewej pomocy zagrał dziś z konieczności Hristu Chiacu. W środku w wyjściowym składzie pojawił się Mauro Cantoro partnerując Darkowi Dudce, na prawym skrzydle ustawiono Konrada Gołosia. Do składu pod nieobecność Nikoli Mijailovicia wrócił Maciej Stolarczyk. Udział przy dwóch bramkach w meczu z Łęczną zapewnił grę od pierwszego gwizdka Jeanowi Pauliście, zaś nadzieja na przełamanie - Pawłowi Brożkowi. Tego ostatniego mieli oglądać dziś wysłannicy Wolfsburga. Chyba niewiele dobrego mogli powiedzieć o napastniku Wisły po końcowym gwizdku...

Początek w wykonaniu Wisły był w miarę udany, nasza drużyna kontrolowała przebieg gry dużo rozgrywając piłkę. Co prawda w 8 minucie bliski pokonania naszego bramkarza po fatalnej stracie Cantoro był Aleksander, to już trzy minuty później Paulista wypalił w słupek bramki Widzewa. Wisła miała inicjatywę, pomocnicy starali się obsługiwać podaniami Pawła Brożka bądź ofensywnie usposobionego Chiacu. W 24 minucie Rumun wrzucił z lewej strony wprost na głowę Gołosia, który oddał strzał obok bramki łodzian.

Od 25 minuty gospodarze z większym przekonaniem zaatakowali bramkę Dolhy. Groźnie wyglądało wstrzelenie piłki w pole bramkowe Wisły przez Aleksandra, od niebezpieczeństwa uchronił nas Cleber wybijając ją na róg. W 29 minucie znów Cleber bohaterem Wisły, po przyjęciu na ciało piłki uderzonej przez Aleksandra. Trzecia szansa napastnika Widzewa pojawiła się po błędzie Clebera, ale wówczas na posterunku był Dolha, który odebrał piłkę rywalowi nogami, niczym rasowy obrońca. Ten okres wyrównanej gry w polu choć z sytuacjami dla Widzewa przerwał Paulista na minutę przed przerwą, wychodząc przed Fabiniaka. Lob Brazylijczyka nie udał się, piłka przeleciała nad poprzeczką.

- W pierwszej połowie stworzyliśmy więcej sytuacji niż w drugiej, mimo że chcieliśmy zagrać bardziej ofensywnie - to podsumowanie meczowe Dariusza Dudki brzmi jak smutny żart, lecz niestety opisuje właściwie przebieg gry. Widzew był byliższy uzyskania zwycięskiej bramki. - Fragmentami byliśmy lepsi, wyprowadzając w miarę szybkie kontry i składniejsze akcje. Szkoda, że nie udało się strzelić. Jest problem, bo nie strzelamy bramek - mówił po meczu pomocnik gości Adrian Budka. To ostatnie zdanie jak ulał pasuje również do Wisły.

Po przerwie w środku pola pojawił się Marek Penksa. Dariusz Dudka wycofał się na prawą obronę, a z boiska zejść musiał przeziębiony Marcin Baszczyński. W 51 minucie wreszcie dobre podanie napastnika Wisły Pawła Brożka, który piętą obsłużył Paulistę - Brazylijczyk podciągnął kilka metrów, ale strzelił zbyt lekko i niecelnie.

Po wejściu na plac gry Radovanovicia (za Brożka), a później Dawidowskiego za Chiacu mecz nabrał rumieńców. W 68 minucie serbski napastnik niecelnie strzelał po składnej akcji Dudki z Gołosiem. Dwie minuty później Stolarczyk zdecydował się na chyba jedyny strzał Wisły w tym meczu, lecz trafił prosto w golkipera gospodarzy. Uderzeniem tym wyzwolił okres gry, w którym następowała wymiana akcja za akcję. Na uderzenie wprowadzonego w 72 minucie Iheanacho odpowiedział ofensywnym wejściem Gołoś. Po uderzeniu Napoleoniego w stuprocentowej szansie znalazł się Dawidowski, jednak Fabiniak skrócił kąt i wybronił uderzenie rezerwowego napastnika Wisły. W 78 minucie potężnie huknął z rzutu wolnego Dudka, szkoda tylko że w środek bramki bo piłka przełamała ręce Fabiniakowi i niewiele brakowało, by padł gol dla Wisły. Bramkarz Widzewa w porę chwycił piłkę przed linią końcową.

W ostatnich dziesięciu minutach dominował Widzew, a sytuacje bramkowe naszych rywali Wisła próbowała skontrować w 85 minucie po ledwie wybronionym uderzeniu Penksy zza pola karnego. Więcej pracy miał Dolha, który po raz kolejny zasłużył na miano bohatera Wisły. W 82 minucie Rumun instynktownie odbił po uderzeniu z bliska Napoleoniego, pięć minut później znów Włoch próbował zdobyć gola strzałem z bliskiej odległości i znów Dolha był na posterunku. W doliczonym czasie gry nasz bramkarz efektowną paradą zapobiegł nieszczęściu po główce Sokalskiego. Dolhę pokonał tylko Iheanacho w 84 minucie, ale stało się to już po gwizdku sędziego oznajmującego pozycję spaloną Nigeryjczyka, którego pewnie wielu fanów Wisły pamięta z bramki strzelonej Realowi Saragossa.

- To kolejny remis, bardzo chcieliśmy dziś wygrać, by nie stracić dystansu od czołówki. Kolejny słaby mecz w naszym wykonaniu. Dzisiaj rozchorował się Piotr Brożek, na drugą połowę nie mógł wyjść Marcin Baszczyński, więc te choroby trochę nas dziesiątkują - tłumaczył niepowodzenie po końcowym gwizdku Dariusz Dudka.

Szkoda, że wielu "dublerów" występujących w meczu z Widzewem nie potrafiło udowodnić, ze zasługuje na grę z "Białą Gwiazdą" na piersi. Trudno tu mówić o braku chęci do gry - cóż z tego, skoro niemal co pół minuty zagranie któregoś z Wiślaków musieliśmy skomentować okrzykiem "BEZMYŚLNIE!". Nie raz dwóch wiślaków walczyło między sobą o piłkę. Sposób, w jaki rozwiązywano wiele sytuacji podbramkowych wołał o pomstę do nieba! Apogeum nastąpiło w 93 minucie, gdy Konrad Gołoś najpierw ostatkiem sił wspaniałym rajdem wprowadził kontrę na połowę Widzewa, by otrzymując na koniec tej akcji piłkę od Dawidowskiego... podać wszerz boiska miast zdecydować się na uderzenie z pierwszej piłki. Trzynasty remis i siódmy mecz bez zdobytej bramki to kompromitacja tej drużyny.


Meczowe statystyki (za Canal+):
Sytuacje: Widzew 13 - Wisła 10
Strzały: 15 - 13
Strzały celne: 10 - 5
Posiadanie piłki: 44% - 56%
Faule: 18 - 14

Widzew Łódź - Wisła Kraków 0:0

Żółte kartki: Łukasz Broź - Mauro Cantoro

Widzew: Fabiniak - Oshadogan, Kłos, Stawarczyk, Broź Łukasz - Budka (88 Szeliga), Juszkiewicz Kuklis, Jamruż (72 Iheanacho) - Napoleoni, Aleksander (62 Sokalski)

Wisła: Dolha - Baszczyński (46 Penksa), Kokoszka, Cleber, Stolarczyk - Gołoś, Dudka, Cantoro, Chiacu (69 Dawidowski) - Paulista, Brożek Paweł (59 Radovanović).


źródło: www.wislakrakow.com



Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
piter_biezanow



Dołączył: 23 Kwi 2006
Posty: 319
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków, Bieżanów Nowy

zebysmy tylko nie skonczyli sezonu pod cracovia w tabeli i nie przegrali derbow.... bo to bylaby hanba... a poki co to miejmy nadzieje ze na ległę sie zmobilizuja !


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
[22.04.2007] Widzew Łódź - Wisła Kraków 0:0
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 1 z 1  

  
  
 Odpowiedz do tematu